- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 10531
"Jednego dnia prawo szariatu zostanie wprowadzone także w Polsce, bo wierzymy, że należy usunąć wszystkie opresyjne reżimy. Jeśli rządzi wami ktoś inny niż Allah, to jest to forma ucisku. Dzięki naszej polityce i ten wasz reżim zostanie usunięty, a ludzie będą szczęśliwsi" - przekonuje imam Anjem Choudary w rozmowie z "Faktami".
Imam mówił też, że mamy dziś do czynienia z "konfliktem dwóch cywilizacji", które oparte są na zupełnie innych zasadach. Imam przekonywał, że w islamie najwyższa kara przewidziana jest za znieważenie proroka. Nawiązując do masakry w redakcji Charlie Hebdo stwierdził, że "jedynym pytaniem" jest, czy kara ta musi zostać wymierzona przez państwo po procesie sądowym, czy też, skoro honor proroka jest dobrem każdego muzułmanina, pojedyńcza osoba może być usprawiedliwiona za "obronę godności proroka". "To jedyny problem o jaki można się spierać, czysto legislacyjny. Ale fakt, że kara śmierci im się należała, nie podlega dyskusji" - stwierdził imam.
Powiedział też, że "islam nie jest jak chrześcijaństwo, jeśli mnie uderzysz, nadstawię drugi policzek. Nie, tacy nie jesteśmy". "W islamie jest coś takiego jak dżihad. Niektórzy nazywają go nawet szóstym obowiązkiem każdego muzułmanina. Świętym obowiązkiem". Imam dodał też, że nie można zabijać niewiernych "bez istotnego powodu", o czym zapewnił sam prorok na swoim łożu śmierci. Jednak "czas wojny rządzi się swoimi prawami; jeśli obrażasz proroka, tracisz świętość swojego własnego życia" - dodał.
Gdy imam usłyszał, że katolicy w Polsce mają już swoje wartości i nie będą chcieli przyjąć islamu, ten odparł: "Wy chrześcijanie wyznajecie zasadę: co cesarskie cesarzowi, co boskie Bogu. Jeśli przyjmiemy, że cesarz jest muzułmaniniem wprowadzającym prawo szariatu, nie powinniście mieć w niczym problemu". Dodał, że chrześcijanie nadal będą mogli modlić się w kościołach i domach.
Źródło: fronda.pl
- Autor: Inquisitor
- Kategoria: BIZNES I FINANSE
- Odsłony: 4150
Wokół kredytów tzw. frankowych narosło wiele nieporozumień. Temat nabrał charakteru politycznego.
Czy jest możliwe bezkonfliktowe i łagodne rozwiązanie problemu?
W poniższym tekście banki, które masowo udzielały kredytów tzw. frankowych nazywać będę bankami zachodnimi.
Wyobraźmy sobie, że kredytobiorcy we frankach oraz ich rodziny postanowią przenieść swoje rachunki bieżące i lokaty z banków zachodnich do tych banków spółdzielczych, które nie udzielały kredytów we frankach.
Scenariusz późniejszych wydarzeń prawdopodobnie wyglądałby następująco:
- masowe przenoszenie rachunków bieżących i lokat kredytobiorców frankowych i ich rodzin do banków spółdzielczych (z wyłączeniem SKOK-ów, Kas Stefczyka i banków spółdzielczych, które udzielały kredytów we frankach);
- gwałtowne osłabianie kondycji finansowej banków zachodnich;
- podejmowanie decyzji przez banki zachodnie o likwidacjach, fuzjach lub upadłościach;
Masowa likwidacja rachunków klientowskich ma charakter podobny do „runu” na banki, tzn. gwałtownego żądania wypłat gotówki z rachunków bieżących. Wiadomo, że banki mają niewielkie zasoby gotówkowe, by zaspokoić te żądania.
- wycena wartości banków zachodnich w tej sytuacji musi uwzględnić realną wartość kredytów frankowych. Powinny one być uznane za kredyty zagrożone niespłacalnością, a więc o wartości znacznie niższej od nominalnej;
- przejmowanie od banków zachodnich przez banki spółdzielcze oraz nowo powstałe banki państwowe lub publiczne (miejskie, samorządowe) kredytów frankowych za bezcen;
- renegocjowanie umów frankowych z kredytobiorcami.
W tym momencie powstanie możliwość umów kredytów złotowych.
Zmiany umów mogą dotyczyć:
– obniżenia odsetek,
– wydłużenia harmonogramu spłat,
– udzielania wakacji w spłatach nie tylko kapitałów, ale również odsetek,
– zakazu naliczania odsetek od odsetek,
– możliwości wskazywania przez klienta na przelewach kolejności i celu spłat (tj. czy bank daną spłatę ma zaliczyć na poczet kwoty głównej, czy na poczet odsetek),
– sposobu zabezpieczenia kredytu,
– wykreślenia z umów klauzuli o egzekucji długu bez wyroku sądowego (BTE).
Skutek końcowy:
- Straty banków zachodnich są wynikiem indywidualnych działań obywateli, a nie skutkiem wyroków sądowych i nakazów ustawowych. W związku z tym banki zachodnie nie mogą wnosić skarg przeciwko Państwu do trybunałów międzynarodowych. W tej sytuacji Państwo nie będzie ponosiło odpowiedzialności za osłabienie kondycji banków.
- Banki przejmujące kredyty frankowe za bezcen mają pole do negocjacji z kredytobiorcami.
- Osłabione finansowo banki zachodnie wycofują z Polski tylko „resztki” wniesionego kapitału.
- Gwałtownie spada wartość giełdowa banków zachodnich.
- Depozyty drobnych ciułaczy są w pełni zabezpieczone.
- Złotowi kredytobiorcy uzyskują lepsze warunki kredytowania
Bank spółdzielczy jest podmiotem o charakterze otwartym.
Każdy korzystający z jego usług może być członkiem spółdzielni, czyli jego współwłaścicielem. Świadomy spółdzielca ma realny wpływ na działalność spółdzielni.
- Autor: Inquisitor
- Kategoria: BIZNES I FINANSE
- Odsłony: 5882
Codziennie słyszymy wiele terminów i fraz, którymi eksperci, ekonomiści politycy i media, tłumaczą różne zjawiska zachodzące w kraju i na świecie. Na przykład, wszyscy za pewne słyszeli wielokrotnie termin "wzrost gospodarczy". Chciałbym omówić (w dużym uproszczeniu), co on tak na prawdę oznacza.
Generalizując, by państwo się rozwijało, musi ono stale zwiększać swoje PKB. Ciągle słyszymy że wzrost wyniesie tyle i tyle, w kolejnym roku tyle a tyle, ale jeśli jest niższy niż w ubiegłym, to już złe wieści. Gdy jest zerowy lub jeszcze mniejszy, to już katastrofa.
Jak wygląda model gospodarki oparty na wykładniczym wzroście do nieskończoności?
Załóżmy że "PKB" bazowe kraju wynosi na początku 10 jednostek w skali roku, a wzrost jest stały, na poziomie 10%.
- w roku drugim PKB wzrosło o 10%, a więc wyprodukowano 11 jednostek
- w roku trzecim, PKB wzrosło również o 10%, ale w stosunku do poprzedniego. A więc w drugim, wyniosło już 12,1
- w kolejnym PKB wzrosło o kolejne 10%, czyli wyniosło już 13,3
Po około 15 latach, produkcja będzie prawie czterokrotnie większa niż na początku. Po kolejnych 15, będzie już 15 razy większa. Jak widać, z każdym rokiem utrzymanie wzrostu na jednakowym, stałym poziomie, będzie oznaczało coraz większe wyzwanie dla gospodarki i społeczeństwa.
Z czasem pojawi się jeden z wielu problemów, którym obarczony jest ten model i któremu nie będzie w stanie podołać żadna gospodarka trzymająca się go.
Wykładniczo rosnący wzrost oznacza, że produkcja będzie rosła do nieskończoności, z każdym rokiem przyśpieszając stopniowo nabierając tempa, ostatecznie wystrzeli pionowo w górę. W teorii.
Jak się ma wartość "nieskończoność" do rzeczywistości?
Nieskończoność to pojęcie abstrakcyjne. W rzeczywistości może być czegoś tak dużo, że będzie to ilość nie do ogarnięcia wyobraźnią, mimo to będzie to zawsze skończona, konkretna liczba. Nieskończenie mniejsza niż "nieskończoność".
Nasuwa się wniosek, że cel jaki postawiono przed światem, jest osiągalny jedynie na poziomie teoretycznym. Więc dlaczego abstrakcja matematyczna stosowana jest jako prawo rządzące materialnym światem?
Jak ten model przekłada się na nasze życie?
W pewnym momencie nie będzie fizycznie wykonalne utrzymanie wzrostu i dojdzie do całkowitego załamania. Kilka z wielu możliwych scenariuszy:
Przeszkoda nie do pokonania - 1: skończoność zasobów
Ziemia, a nawet wszechświat, posiada określoną, skończoną ilość zasobów. Wykładniczy wzrost wymaga stałego zwiększania tempa ich zużycia, do całkowitego wyczerpania.
Model ten promuje techniki takie jak świadome postarzanie produktów, czyli tworzenie rzeczy nietrwałych, które psują się często tuż po upływie terminu gwarancji.
Model promuje niespotykanych poziomów marnotrawstwo - konsumpcję. Korporacje dosłownie plądrują całą planetę, ogałacając przyszłe pokolenia z naszego wspólnego dziedzictwa: zasobów naturalnych.
Przeszkoda nie do pokonania - 2: skończoność wydajnościowa, wyścig szczurów
W pewnym momencie wzrost może się załamać, przez niedostateczną wydajność, lub ilość pracowników lub technologii. Pamiętajmy że wzrost jest wykładniczy. A więc by go utrzymać, tempo i wydajność pracy musi zwiększać się również wykładniczo.
Może to rodzić różnego rodzaju trudności: niewystarczająca liczba pracowników (rzadko), niewystarczająca wydajność (wytrzymałość ludzka ma swoje granice, w pewnym momencie "szczury" padną z wycieńczenia i nie dobiegną do mety), lub technologia która np. jest niedostatecznie szybko rozwijana.
Przeszkoda nie do pokonania - 3: dążenie do nieskończonej wydajności a bezrobocie
O ile powyższych przeszkód nie widać jeszcze na horyzoncie, to ta jest całkiem realna i już zaczyna się manifestować: technologiczne bezrobocie.
By zachować wzrost, produkcja musi stale stawać się wydajniejsza czyli w uproszczeniu: tańsza. Gdy firma chce być "konkurencyjna" i przetrwać, musi dostosować się do zasady "wykładniczego wzrostu do nieskończoności". Oczywistym jest więc, że gdy stoi przed wyborem czy zatrudniać 1000 ludzi czy zautomatyzować produkcję, wybierze to drugie. Bo:
- maszyny nie chorują
- nie wymagają urlopów
- pracują 24/7
- nie strajkują
- oprócz kosztu zakupu i okresowego serwisu, nie pobierają wypłaty i nie domagają się podwyżek
- nie trzeba płacić za nie składek np emerytalnych
- nie mylą się
- są wielokrotnie wydajniejsze w swoich wyspecjalizowanych zadaniach, niż człowiek
http://youtu.be/7Pq-S557XQU
Przeszkoda nie do pokonania - 4: przeszkody, których omijanie rodzi kolejne przeszkody
Jest bezpośrednim następstwem automatyzacji, opisanej wyżej. Powoduje ono spadek ilości osób zdolnych do konsumowania produktów wykładniczo zalewających rynek.
https://www.youtube.com/watch?v=JSaaq05o0ZQ
Produkcja nadal może rosnąć, ale wygasa bo zaczyna się zmniejszać zapotrzebowanie na produkty - po prostu, nie ma ich komu kupować. To powoduje zmniejszenie zapotrzebowania na materiały, kredyty, usługi i rozlewa się na kolejne branże, powodując jeszcze większe bezrobocie i pogłębiając zapaść gospodarczą.
Przeszkoda nie do pokonania - 5: rozwarstwienie społeczne
Wysokie bezrobocie powoduje frustrację, niezadowolenie i niepokoje społeczne. Pojawia się skrajne rozwarstwienie: część społeczeństwa żyje w luksusie, reszta w biedzie. Ludzie wychodzą na ulice, dochodzi do przewrotów lub wojen.
Richard Wilkinson: Nierówność ekonomiczna szkodzi społeczeństwom
Wojna resetuje cykl, usuwa przeszkody dla funkcjonowania modelu wzrostu i wszystko zaczyna się od nowa. Gdy nadejdzie kolejny reset, ktoś stanie się jeszcze bogatszy a kolejne pokolenia zapomną przyczyny resetu. Wystarczy spojrzeć na historię XX wieku. Jesteśmy obecnie w sytuacji łudząco podobnej do tej, przed I WŚ. Brakuje tylko punktu zapalnego.
Pominąłem dziesiątki innych problemów których nie da się przeskoczyć w obecnym modelu, jak np. sposób kreacji pieniądza w gospodarce, który powoduje wraz ze wzrostem gospodarczym, przyśpieszający wzrost zadłużenia. To pociąga za sobą wyrastanie kolejnych przeszkód, jak zwiększające się podatkowe obciążenie społeczeństwa, inflację (zmniejszenie siły nabywczej a więc jeszcze większą redukcję konsumpcji) i wiele, wiele innych.
http://youtu.be/afx5_Vw3edQ
Model ten pozwolił światu na szybki skok cywilizacyjny, ale jest też przyczyną wszystkich aktualnych jego problemów. Ponadto, przy obecnym zaawansowaniu technicznym, stał się hamulcem rozwoju. Paradoksalnie też, ludzkość musi pracować coraz więcej, za coraz mniej. Nie służy on już światu a wręcz szkodzi.
Model promuje chciwość, nieustającą konkurencję zamiast kooperacji, przymus często niewolniczej pracy pod groźbą wykluczenia ze społeczeństwa lub śmierci głodowej. Powoduje, paradoksalnie - mimo ogromnego tempa produkcji i dużego bogactwa ludzkości, sztuczny niedostatek, niedostatek z kolei wiąże się z przestępczością. Niedostatek jest z kolei kontrolowany przy pomocy pieniądza, przez ludzi którzy mogą tym sposobem przymuszać całe narody do podporządkowania się (sankcje, embarga etc). Przyszłość dzieci w tym modelu w prawie każdym przypadku jest ustalona jeszcze przed narodzinami i związana jest ze statusem społecznym rodziców. Ci którzy mają najwięcej z tego modelu, promują wśród reszty ludzi mit "ciężkiej pracy" mającej ich doprowadzić do bogactwa i szczęścia (ale ogromnej większości nie doprowadza), samymi najczęściej będąc spadkobiercami fortun z których budową i pracą dużo wspólnego nie mieli. Model ten sprawia, że człowiek spędza ok 90% swojego życia, służąc mu praktycznie do śmierci. Model promuje wojny, które w większości toczone są o zasoby danego kraju czy kontynentu i są jednymi z najbardziej dochodowych przedsięwzięć, jakie można w tym modelu zrobić.
Co dalej?
Stoimy przed wyborem, czy opracujemy nowy model gospodarczy świata, czy pozwolimy aby nastąpiło załamanie, które może skończyć się wojną.
Czasu jest coraz mniej bo widać już wyraźnie objawy zaczynającego się załamania.
https://www.youtube.com/watch?v=q63OqDyGM_Q
Zachęcam do zapoznania się z kilkoma ciekawymi publikacjami, poruszającymi temat głębiej:
Potężne oszustwo banków – kreacja pieniądza
Likwidacja światowych rynków finansowych
Raport na temat kondycji ZUS utajniony - czy nadciąga nieuchronne bankructwo tej piramidy finansowej?
Połowa Polaków nie otrzyma z ZUS-u emerytur, ale mimo to na składki muszą płacić
Pieniądze jako dług. Szwindel systemu bankowego na niespotykaną skalę w dziejach ludzkości (FILM)
Robotyzacja z powodu nadmiernego opodatkowania pracy wywoła wkrótce masowe bezrobocie
Konfiskata depozytów w Europie coraz bardziej prawdopodobna
Stratedzy rodzin bankowych są… genialni
Niestety wygląda na to, że nie można liczyć w tej kwestii na władze, media ani naukowe środowisko głównego nurtu. Jest ono skorumpowane przez tych, którzy wykorzystują cały świat przy pomocy nierealnego modelu gospodarczego.
Dla nich nie jest ważne to, że znów mogą zginąć miliony. Oni bezpiecznie przeczekają, a po zawierusze wrócą, budować świat na nowo, według własnego planu.
https://youtu.be/7Aa0lhQnhSk
Imponujący Duda, merytoryczny Korwin, bezbarwny Komorowski – weekend z konwencjami.
HOT! ODSŁONY: 2883- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 2883
Grom z jasnego nieba – to chyba najtrafniejsze określenie na wejście w kampanię prezydencką, jakie poczynił kandydat PiSu, Andrzej Duda. Sądzę, że nikt nie spodziewał się takiej petardy na start po tym kandydacie. Szczególnie biorąc pod uwagę jego dotychczasową działalność na rzecz promocji swojej kandydatury. Praktycznie brak kampanii na szczeblu centralnym i skupianie się tylko na objeżdżaniu powiatów i docieraniu do lokalnych działaczy PiSu. Do tej pory epitety takie jak: nudny, mdły, nijaki, anonimowy, bezsilny w stosunku do Dudy nie były przekłamaniem. Ta kandydatura śmieszyła, była odbierana jako nieporozumienie. Kolejna kompromitacja PiSu – niby młody kandydat a działa jakiś stary PiSior, geriatryczny zramolały politykier. Toteż wszyscy go zlekceważyli, z Bronisławem Komorowskim na czele.
Nagle okazało się, że to urzędujący prezydent jest obciachowcem, a nie jak to zawsze było, przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości, który uosabiał ciemngrodzianina i oszołomowatego zgreda. Andrzej Duda swoim jestestwem obnaża braki wizerunkowe „Bula”. Raczej to on jest teraz światłą nowoczesną postacią, a zgredem jest Bronek.
Widać było, że Duda, na konwencji dał z siebie wszystko, a może jeszcze więcej. Pokazał energię, przebojowość, chęć pogonienia z budy dotychczasowego gospodarza. Sprawia wrażenie autentycznego patrioty, wykształconego, z dobrym rodowodem. Prawdziwego Polaka. Na tym tle wujas Bronek wypada jak partacz. Partacz zalatujący przaśnym orłem z czekolady czy rzucaniem iż oskarżenia o fałszerstwa wyborcze to oskarżenia pod adresem całej Polski. Chałturszczyk i figurant, który przesiedział biernie całą kadencję pod żyrandolem.
Konwencja Dudy ożywiła liderów opinii. Wcześniej nie dawano wiary w sukces kandydata PiS, pisano raczej, że II tura byłaby osiągnięciem. Teraz jest inaczej, retoryka uległa zmianie. Przeciwstawne obozy, jeden za utrzymaniem status quo, drugi przychylny opozycji poczuły krew, potrzebę walki. Ta kampania to będzie walka na noże a „żyrandol” ma już z kim przegrać.
Wystąpienie prezydenta Komorowskiego na piątkowym zjeździe partyjnym to obraz buty, nonszalancji, apatii, nędzy i rozpaczy. Obraz mijającej kadencji i sposobu bycia obecnej głowy państwa – lekceważenie obywateli. Wyglądało to jak wyglądało, bo nikt nie przewidział, że konwencja Dudy będzie w stanie tak dotkliwe skontrastować wizerunki obu kandydatów.
O ile wizerunkowo Duda wypadł oszałamiająco, tak merytorycznie bieda kompletna. O merytoryce wystąpienia „bula” nie ma w ogóle sensu wspominać – brak jakiegokolwiek niezależnego prowadzenia spraw Polski, figurant ma figurować chowając się przed robieniem polityki za garsoną Kłamacz, której działalność w mojej ocenie jest skrajnie niszczycielska dla kraju. Duda z kolei pięknie mówił o niczym. Merytorycznie skończyło się na kilku socjalistycznych i skrajnie populistycznych obietnicach. Obiecał na przykład projekt ustawy skracającej wiek emerytalny. Jako leitmotiv dla głupasków, których trzeba mamić tanimi obietnicami. Ale taka jest większość wyborców niestety. Obiecanka absurdalna, nawet jak zgłosi taką inicjatywkę ustawodawczą to Kłamacz się nią podetrze, a poza tym, jest członkiem partii, która ma odpowiednią liczbę posłów do zgłaszania inicjatywy ustawodawczej więc urząd prezydenta tu nic nie zmienia. Ergo, Andrzej Duda to nie polityk z mojej bajki, ale w II turze na niego zagłosuję, bo jest bardziej reprezentatywny od „bula”.
Dzisiaj natomiast odbyła się konwencja polityka z mojej bajki, Janusza Korwin-Mikkego, której wydźwięk był całkowicie odwrotny od tej PiSowskiej. Wizerunkowa klapa, merytoryczne bogactwo. Nie było żadnych występów artystycznych, żadnych aktorów, tylko 100% polityki. Widać od razu, że celem tej kampanii nie jest fotel prezydenta tylko promowanie ile wlezie partii, przed jesiennymi wyborami do parlamentu.
Korwin się zmienił. Choć nadal jest chodzącym fejmem, skandalem i kontrowersją, to do łatki ogromnego autorytetu i wielkiego ideologa dorzucił profesjonalizm. Kiedyś nie do pomyślenia było, żeby używał takich zwrotów, jak „zrobiliśmy badania społeczne” czy czytał z kartki przemówienie. Zawsze improwizował. Teraz realizuje przemyślany plan. Widać już czym będzie grał w kampanii. Tym co jest niedostępne dla wszystkich kontrkandydatów. Wodzowską renomą. Wielką osobowością. Wystąpienie na konwencji składające się z cytowania wielkich, podczas gdy sam jest ideologiem z autorytetem ma pozycjonować go na tle pozostałych kandydatów jako mędrca politycznego, doświadczonego męża stanu, ma karcić po dziadkowsku wszystkich tych politykierów, którzy nie dorastają mu do pięt. Ma być wielkim politykiem nie utożsamiającym się ze współczesną klasą polityczną. To ciągłe powoływanie się na Winstona Churchila na konwencji… dla mnie bomba. Gra idzie o 15% elektoratu buntu na jesieni, który w każdych wyborach parlamentarnych pokazuje czerwoną kartkę klasie politycznej. Wipler sprofesjonalizował Korwin-Mikkego. Wszystko idzie zgodnie ze sporządzonym planem.
Wystąpienie Andrzeja Dudy tak bardzo obnażyło przaśniacki wizerunek „żyrandola”, że aż obóz przychylny prezydentowi z nerwów stracił rozumek. Mój ulubiony publicysta, ( do momentu, kiedy nie mówi o Grzegorzu Braunie, czy Januszu Korwin-Mikke) Łukasz Warzecha porównując wystąpienia Dudy i Komorowskiego dokonał alegorii, stwierdzając że to kandydata opozycji było jak najnowsze Porsche, a prezydenta niczym klepany Polonez. Każdy kto widział oba te wydarzenia i nie jest ani ślepy, ani głuchy stwierdzi, że istotnie tak było. A nawet jeśli nie, to publicysta ma prawo do subiektywnej opinii. Natomiast funkcjonariusz Telewizji Publicznej słysząc porównanie Warzechy, oskarżył go o to, że jest na liście płac sztabu Dudy i jest po prostu propagandystą i takie porównania, nie mieszczą się dla niego w jakichkolwiek standardach. No ale to przecież nic nowego, wiadomo że nie wolno chwalić opozycji w TVP. A TVP Info ustami Jacka Rakowieckiego wydało właśnie oświadczenie, że retoryka red. Warzechy była daleka od obiektywizmu. Publicystyka to coś subiektywnego, ocennego, jak publicysta ma komentować politykę, nie mogąc wyrażać własnej opinii? Korwin-Mikke kończył wystąpienie słowami, że idzie postęp, kończy się era mediów telewizyjnych, zaczyna internetowych w których słów prawdy nie da się wymazać. Jeśli rzeczywiście tak ma wyglądać postęp, to ja jestem postępowy.
Źródło: pikio.pl
A które przemówienie według was było najciekawsze i wyrażało zgodność z waszymi poglądami?
Janusz Korwin-Mikke na konwencji Partii KORWiN
https://www.youtube.com/watch?v=ImDl9vTXE4g |
Przemówienie Andrzeja Dudy - konwencja kandydata PiS na prezydenta
https://www.youtube.com/watch?v=ZevjIMeghJY |
https://www.youtube.com/watch?v=QHo3CCPqW48 |
- Autor: Inquisitor
- Kategoria: OMOMIX
- Odsłony: 2470
To już trzeci raz, w ciągu ostatniej dekady i trochę, kiedy dowody w postaci paszportów, są prezentowane w mediach jako potwierdzenie zamachów terrorystycznych czy np "inwazji Rosji na Ukrainę". Pierwszy zdarzył się gdy trzy wierze, zaprojektowane by wytrzymać uderzenia co najmniej dwóch Boeingów 707, zawaliły się od "pożarów". FBI znalazło w zgliszczach nietknięty paszport "terrorysty", a ponoć było tak gorąco, że stopiły się stalowe kolumny. Drugi: "terroryści" od charlie hebdo przypadkiem zostawili paszport w samochodzie którym uciekali. Ale trzeci, najnowszy, bije wszystkie na głowę.
- Autor: chemik87
- Kategoria: OMOMIX
- Odsłony: 4885
Zobacz jakie polskie miasta mogą być zniszczone przez rosyjskie Iskandery. Dlaczego politycy PO przez 8 lat wstrzymywali budowę tarczy antyrakietowej??!
W Obwodzie Kaliningradzkim, wzdłuż granicy z Polską, Rosjanie rozmieścili rakiety balistyczne typu Iskander-M, które zdolne są również do przenoszenia ładunków nuklearnych. Nie musielibyśmy się tym specjalnie martwić, gdyby na terytorium naszego kraju istniał system obrony przeciwrakietowej. Problem w tym, że politycy Platformy Obywatelskiej przez 8 lat rządów nie zrobili praktycznie nic, aby taki system powstał. Obecnie nie jesteśmy chronieni w ogóle przed rakietowym atakiem z powietrza, który w ciągu 10 - 20 minut może zniszczyć większość polskich baz wojskowych, fabryk produkujących broń, kluczowych elektrowni czy lotnisk.
Poniższa mapa prezentuje zasięg rozmieszczonych wzdłuż granicy z Polską w Obwodzie Kaliningradzkim rosyjskich wyrzutni rakiet balistycznych Iskander-M. Mogą one niszczyć cele oddalone nawet o 500 kilometrów. W praktyce oznacza to, że niemal cała Polska jest w ich zasięgu. Aby całkowicie sparaliżować nasz kraj rakiety te wcale nie muszą być uzbrojone w ładunki nuklearne. Precyzyjne uderzenie ładunkami konwencjonalnymi w takie cele jak bazy wojskowe, lotniska z myśliwcami szturmowymi, największe elektrownie czy fabryki produkujące broń, w ciągu maksymalnie 20 minut może istotnie obniżyć zdolności bojowe naszej armii, a wśród ludności cywilnej wywołać chaos i panikę:
Niestety politycy Platformy Obywatelskiej oraz PSL przez ostatnich 8 lat rządów praktycznie nie zrobili nic, aby w naszym kraju powstał system obrony przeciwrakietowej. Warto podkreślić, że plany budowy "tarczy antyrakietowej" zaczęto kreślić jeszcze w 2005 roku. Po przejęciu władzy przez ekipę Tuska i Komorowskiego o potrzebie budowy obrony przeciwrakietowej już tylko mówiono. Ale słowa nigdy nie przerodziły się w realne działanie. Podejrzewam, że ciągłe powtarzanie przez polityków Platformy - ze szkolonymi w Moskwie doradcami Komorowskiego na czele - o potrzebie budowy tarczy, było tylko elementem dywersyjnej gry operacyjnej. System obrony antyrakietowej w warunkach rządów ludzi, których Kreml trzyma w kieszeni, nie miał prawa powstać. No i nie powstał.
Na marginesie: ktoś kiedyś słusznie zauważył, że większość naszego ciężkiego sprzętu wojskowego, w tym czołgów i artylerii, jest ulokowana na... południowo-zachodniej granicy Polski. Wygląda to tak, jakby potencjalnego ataku mielibyśmy się spodziewać ze strony Niemiec lub Czech. Nic bardziej mylnego. W kontekście zasięgu rosyjskich Iskanderów-M ma to sens. Na poniższej mapie widać, że 10, 11 oraz 34 Brygada Kawalerii Pancernej polskich sił zbrojnych swoje bazy ma poza granicą zasięgu rosyjskich rakiet:
Stąd można wysnuć wniosek, że strategia obrony antyrakietowej w czasach rządów PO-PSL polega głównie na tym, aby jak największą ilość sprzętu przerzucić jak najdalej na południowo-zachodnie krańce kraju, tak aby uciec spod zasięgu niszczycielskich Iskanderów...
Źródło: niewygodne.info.pl
- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 2767
"Było by miło, gdyby młode ofiary wojen - rozpoczętych przez ludzi starych i obcokrajowców - zaprotestowały i odmówiły udziału w walce. Niech prowokatorzy tej wojny sami stawią się na polu walki."
Prezydent Petro Poroszenko, któremu Stany Zjednoczone wraz z krajami europejskimi i NATO pomogły dojść do władzy po ubiegłorocznym przewrocie, oświadczył, iż nie "nie ma wątpliwości", że amerykańscy podatnicy dostarczą mu śmiercionośnego uzbrojenia, którym on pragnie walczyć z separatystami na wschodniej Ukrainie. Ja również nigdy nie miałem co do tego najmniejszych wątpliwości. Oczywiście wszystko to ma na celu powstrzymanie "rosyjskiej agresji". Ekspansjonizm NATO nigdy nie jest brany pod uwagę jako istotny czynnik w tej bardzo groźnej wojnie.
Nasza polityka względem Ukrainy jest bardzo daleka od "neutralności", trzymania się z dala od wewnętrznych spraw innych nacji czy też unikania wiążących sojuszy. Znacznie bardziej chodzi tu o pełnie funkcji policjanta całego globu i domaganie się przyznania tytułu największego producenta broni w historii. Kompleks przemysłowo-zbrojeniowy musi być bardzo rad z towarzyszącego mu nieustannie powodzenia.
Jestem pewien, że neokoni również nie posiadają się z radości. I niestety wygląda na to, że senator Lindsey Graham może zdołać przeforsować swoje poglądy i bardziej zaangażować wojsko amerykańskie w konflikt.
Forsowana potrzeba przekazania przez nas broni Ukrainie wynika z potrzeby walki z wojskami rosyjskimi, rzekomo już obecnymi na Ukrainie. Jednakże owi propagandziści nigdy nie przedkładają żadnych dowodów na poparcie tego twierdzenia.
Obie strony konfliktu obecnie rekrutują, a nawet przeprowadzają pobór młodych ludzi celem przygotowania ich do walki. Oczywistym jest jednak, że działaniom tym towarzyszy narastający opór. Było by miło, gdyby młode ofiary wojen - rozpoczętych przez ludzi starych i obcokrajowców - zaprotestowały i odmówiły udziału w walce. Niech prowokatorzy tej wojny sami stawią się na polu walki.
Źródło: ronpaul.pl / ronpaulinstitute.org
Przełożył: Riddickerr
Materiał video:
https://www.youtube.com/watch?v=sRtjKEq8vr4 |
- Autor: chemik87
- Kategoria: OMOMIX
- Odsłony: 3018
- Przepraszam, czy Pan bierze pieniądze za udział w kampanii Andrzeja Dudy? To nie są słowa godne dziennikarza tylko propagandysty. To nie jest analiza, Pan mówi tutaj Porsche, tutaj traktor… – zapytał podczas programu w TVP Info Jarosław Kulczycki.
– Ale dlaczego nie mogę używać takiego porównania jako publicysta, dlaczego mnie Pan obraża? – odpowiedział publicysta „w Sieci” Łukasz Warzecha.
– Bo pan jest dziennikarzem i pan powinien mieć do tego dystans – zripostował gospodarz.
W dalszej części programu Łukasz Warzecha oświadczył, że boi się cokolwiek powiedzieć, bo znowu zostanie oskarżony o pobieranie pieniędzy od sztabu Andrzeja Dudy. Kulczycki poprosił o profesjonalizm, a Warzecha spytał o to kto wyznacza owe standardy profesjonalizmu i dlaczego nie może używać swoich porównań.
– To są ogólnie przyjęte standardy.
– Przez kogo?
– Przez wszystkich.
– A pan reprezentuje kogo?
– Siebie.
– No właśnie, więc to są standardy pańskie.
Łukasz Warzecha opuścił studio i zastanawia się nad podjęciem kroków prawnych.
Źródło: pikio.pl
Materiał video:
Do obejrzenia pod tym linkiem, póki video nie zostanie ocenzurowane...
https://www.facebook.com/video.php?v=790616687684642
- Autor: Inquisitor
- Kategoria: OMOMIX
- Odsłony: 2495
Z najstarszego na świecie podręcznika sztuki wojennej: „Sztuka wojenna" Sun Zi (VI wiek p.n.e.).
Zasady zaczerpnięte ze Sztuki wojennej:1. Dyskredytujcie wszystko, co dobre w kraju przeciwnika.
2. Wciągajcie przedstawicieli warstw rządzących przeciwnika w przestępcze przedsięwzięcia.
3. Podrywajcie ich dobre imię i w odpowiednim momencie rzućcie ich na pastwę pogardy rodaków.
4. Korzystajcie ze współpracy istot najpodlejszych i najbardziej odrażających.
5. Dezorganizujcie wszelkimi sposobami działalność rządu przeciwnika.
6. Zasiewajcie waśnie i niezgodę między obywatelami wrogiego kraju.
7. Buntujcie młodych przeciwko starym.
8. Ośmieszajcie tradycje waszych przeciwników.
9. Wszelkimi siłami wprowadzajcie zamieszanie na zapleczu w zaopatrzeniu i wśród wojsk wroga.
10. Osłabiajcie wolę walki nieprzyjacielskich żołnierzy za pomocą zmysłowej muzyki i piosenek.
11. Podeślijcie im nierządnice, żeby dokończyły dzieła zniszczenia.
12. Nie szczędźcie obietnic i podarunków, żeby zdobyć wiadomości. Nie żałujcie pieniedzy, bo pieniądz w ten sposób wydany, zwróci się stokrotnie.
13. Wprowadzajcie wszędzie swoich szpiegów.
- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 4146
Niemieckie wojska już wkrótce przyjadą do Polski na wielkie wspólne manewry. Kontyngent, który wyśle do Polski Berlin, będzie jednym z największych spośród państw NATO.
W Polsce będzie w sumie ćwiczyło 1,7 tys. niemieckich żołnierzy. Jak wyjaśniła działania niemieckich wojsk kanclerz Niemiec, Angela Merkel trzeba wzmocnić gwarancję bezpieczeństwa dla Polski.
Niemcy unikali dotychczas zaangażowania za granicą, z uwagi na konotacje historyczne. Jednak konflikt na Ukrainie miał radykalnie zmienić niemiecką optykę. Inicjatywa RFN wysłania prawie 2 tys. żołnierzy do Polski ma być elementem szerszego programu zacieśnienia współpracy wojskowej Berlina z Warszawą.
Nie jest to pierwsze zaangażowanie Niemiec w kwestie bezpieczeństwa państw Europy Środkowowschodniej. Niemieckie myśliwce kontrolują przestrzeń powietrzną nad krajami bałtyckimi, zaś kompania niemieckich spadochroniarzy uzupełnia jednostkę USA stacjonującą od wiosny w krajach bałtyckich i Polsce.
Źródło: pch24.pl
- Autor: Inquisitor
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 4655
2 mln 300 tys. nieświadomych niczego kobiet zamierzano wysterylizować w Kenii. Kryjące się za akcją szczepień oszustwo ujawnił Kościół. Pod przykrywką walki z tężcem zainicjowano zamaskowaną kampanię kontroli urodzeń.
Szczepionki przeciwko tężcowi podawano kenijskim kobietom nie informując o tym, że powodują bezpłodność. Szczepienia sfinansowały Światowa Organizacja Zdrowia WHO i Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci UNICEF
Podejrzenia co do proponowanej szczepionki pojawiły się już na początku pierwszej serii szczepień, która odbyła się w Kenii w marcu br. Nie było bowiem wskazówek do przeprowadzania w tym kraju zmasowanej walki właśnie z tężcem. Istniało wiele innych, bardziej pilnych zagrożeń chorobami. Podejrzenia wzbudziło również to, że szczepione miały być wyłącznie kobiety w wieku od 14 do 49 lat i tylko na terenach wiejskich. – Zwykle szczepienia były zapowiadane w ośrodkach medycznych i informowano o nich w lokalnych mediach, a także na przykład w kościołach, tak by wśród ludzi rosła świadomość znaczenia szczepień niejednokrotnie ratujących życie i by jak najwięcej osób mogło z nich skorzystać. W ten sposób m.in. reklamowano szczepionkę przeciwko polio. Tym razem wszystko robiono po cichu – mówi Stephen Karanja, ginekolog, przewodniczący Stowarzyszenia Katolickich Lekarzy Kenii, członek rady wykonawczej komisji ds. zdrowia kenijskiego episkopatu.
Testowane w Afryce
Szczepionki „ofiarowały” Kenijczykom Światowa Organizacja Zdrowia WHO i Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci UNICEF. Postawiono warunek, że mają być przeprowadzone przez wyznaczony przez te organizacje personel medyczny, a nie, jak zazwyczaj bywa, służby lokalne. – Fiolki ze szczepionką przywożono pod eskortą policji, a punkt, w którym je podawano, był cały czas pilnowany przez uzbrojonych żołnierzy. Po czym wszystko dokładnie liczono, odpadki zabierano ze sobą, dbając, by ani jedna fiolka się nie zapodziała – mówi polski misjonarz pracujący w Kenii. Nie chce ujawniać nazwiska, podobnie jak inni moi rozmówcy, ponieważ krytyka antynatalistycznych działań kenijskich władz może oznaczać problemy z przedłużeniem wizy. Wskazują, że za działaniami światowych organizacji stoją ogromne pieniądze, które „ktoś” otrzymuje za wydanie zgody na wprowadzanie antyludnościowych programów. Ponadto Afryka jest dla wielu firm farmaceutycznych polem doświadczalnym. Staje się kolonią, gdzie na ludziach testuje się leki, które trafią następnie na rynek w krajach rozwiniętych.
Przypuszcza się, że taki właśnie był drugi cel szczepień przeciw tężcowi. Zdobyte w Kenii dane epidemiologiczne mogłyby przyczynić się do bezpiecznego wprowadzenia tej szczepionki na Zachodzie. W Kenii, ale także w innych krajach Czarnego Lądu odnotowano, że coraz więcej dzieci rodzi się z różnego rodzaju upośledzeniami, na przykład bez rozwiniętych kończyn. Tak było w Europie w latach 70. ub. wieku. Na Afrykankach testuje się bowiem wiele nowych niesprawdzonych jeszcze środków. Do Afryki trafiają też specyfiki wycofane ze sprzedaży w krajach rozwiniętych ze względu na skutki uboczne. Przykład Kenii jasno też pokazuje metody etycznego szantażu stosowane wobec krajów rozwijających się. W czasie głosowania nad nową konstytucją władze kraju usłyszały m.in. od USA, że otrzymają pomoc finansową, gdy w ustawie zasadniczej znajdą się zapisy liberalizujące aborcję. „Konstytucja nie może abstrahować od wartości moralnych, które ukształtowały naszą kulturę i są krzewione przez naszą chrześcijańską wiarę” – apelował wówczas kenijski kard. John Njue. Rząd zrezygnował z etyki, wybrał pieniądze. „Daily Nation Newspaper” obwieścił, że „Kenia przyłącza się do globalnego planu kontroli urodzeń”. Dziennik odnosił się tym samym do działań proaborcyjnej fundacji założonej przez szefa Microsoftu Billa Gatesa i jego żony Melindy. Przeznaczyli oni fundusze na zapewnienie do 2020 r. środków antykoncepcyjnych dla 120 mln kobiet w 69 najuboższych krajach świata. – To jest doskonale zaplanowana kampania skoncentrowana na najuboższych obszarach, gdzie oświata jest najsłabsza i gdzie trudno dotrzeć z informacją o prawdziwych intencjach fundacji Gatesów – podkreśla doktor Karanja. Episkopat jednoznacznie stwierdził, że „sztuczne planowanie rodziny narzucane przez zachodnie mocarstwa jest niebezpieczne dla Kenijczyków, ponieważ może doprowadzić do wyniszczenia społeczeństwa i zagłady ludzkości”. Biskupi przypomnieli, że te same organizacje, które chętnie „w imię dobra kobiety” wspierają aborcję, nie chcą już wspierać ośrodków dla matek z dziećmi, porodówek czy dożywiania, nie mówiąc o finansowaniu leków na wciąż zbierającą śmiertelne żniwo malarię.
Jak to działa?
Kiedy Kościół w Kenii ujawnił, że pod przykrywką „kampanii przeciwko tężcowi” chce się dokonać masowej sterylizacji kobiet, władze stwierdziły, że oskarżenia są bezpodstawne. Jednak ani władze kraju, ani przedstawiciele organizacji rozprowadzających szczepionkę nie chciały się zgodzić na jej ponowne przebadanie pod kątem „skutków ubocznych”, czyli sterylizacyjnych. Kilka fiolek jednak wykradziono i przebadano w siedmiu niezależnych specjalistycznych laboratoriach w Kenii i Republice Południowej Afryki. Obawy okazały się uzasadnione. Szczepionka powoduje nieodwracalną sterylizację po zażyciu piątej dawki leku. W Kenii szczepienia wstrzymano, gdy milion kobiet przyjęło trzecią dawkę, co nie wywołało jeszcze antykoncepcyjnych skutków. Szczepionka wstrzyknięta nie będącej w ciąży kobiecie spowoduje powstanie w jej organizmie specjalnych przeciwciał. Jeśli w tym czasie dojdzie do zapłodnienia, zniszczony zostanie produkowany w trakcie ciąży hormon hCG (gonadotropina kosmówkowa). To zaś spowoduje trwałą niepłodność. Ostatecznie szczepienia wstrzymano, kiedy Stowarzyszenie Katolickich Lekarzy Kenii przedstawiło dowody na to, że podobne akcje sterylizacyjne WHO przeprowadziło już m.in. na Filipinach, w Meksyku i Nikaragui. – Pod pozorem troski o pomoc w walce ze śmiertelną w 80 proc. chorobą, na którą najbardziej narażone są kobiety w połogu i noworodki podczas porodu odbywającego się w warunkach niezachowania zasad higieny (np. na ziemi, w namiocie, w chatach itp.), prowadzi się działania mające na celu wywołanie takiej reakcji immunologicznej w organizmie kobiety, aby po poczęciu nie doszło do rozwoju dziecka – mówi Aleksandra Brzemia-Bonarek, prawniczka z UPJP2 w Krakowie. WHO często reklamuje swe działania jako troskę o zbilansowany rozwój ludzkiej populacji w świecie przy ograniczonych zasobach naturalnych naszej planety. – Ograniczenie dzietności, do czego działania WHO w tym przypadku zmierzają w krajach tzw. Trzeciego Świata, jest w istocie działaniem neokolonialnym, urągającym deklarowanej przez kraje stowarzyszone przy ONZ zasadzie równości praw wszystkich ludzi na ziemi. Nie służy również zdrowiu tych ludzi – mówi Brzemia-Bonarek. Wysterylizowanie nieświadomych niczego afrykańskich kobiet oznacza też pogorszenie ich statusu w społeczeństwie. Bezpłodne kobiety będą opuszczane przez mężów, spotkają się z ostracyzmem społecznym, spadną na najniższą pozycję w hierarchii rodziny, plemienia, lokalnej społeczności. To będzie oznaczało nie tylko społeczną, ale także faktyczną ich poniewierkę jako osób bezproduktywnych, a zatem bez praw i bez godności. Konsekwencją zaburzenia rozrodu w rejonach objętych szczepieniem mogą być „wyprawy po żony” zdesperowanych mężczyzn, czyli faktyczne porwania kobiet w celu zapewnienia sobie potomstwa. Dziecko w Afryce wciąż jest skarbem. Jednak międzynarodowe organizacje pomocowe nie rozumieją potrzeb mieszkańców Czarnego Lądu.
Kościół dba o zdrowie
– Kościół próbuje się przedstawiać jako głównego hamulcowego wszelkiego rozwoju. A to właśnie misjonarki i misjonarze byli pierwszymi, którzy szczepili ludzi – podkreśla doktor Karanja. Aktualnie Kościół jest największym partnerem kenijskich władz, gdy chodzi o ochronę zdrowia, prowadząc 40 proc. wszystkich placówek służby zdrowia w tym kraju. Mówimy tu o 58 szpitalach, 83 ośrodkach zdrowia, 311 ambulatoriach i 17 specjalistycznych ośrodkach medycznych. „Narzucenie komuś sterylizacji stanowi naruszenie godności i nietykalności osoby ludzkiej” – głosi dokument watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. W Rzymskim Statucie Międzynarodowego Trybunału Karnego przymusowa sterylizacja określona jest jako zbrodnia przeciwko ludzkości. Papież Franciszek przypomniał niedawno, że „bawienie się życiem” to grzech wobec Boga Stwórcy. Użycie szczepionki z ukrytym dodatkowym składnikiem blokującym rozmnażanie się człowieka uderza w rodzinę i jej stabilność, a co za tym idzie – w przyszłość i stabilność społeczeństwa. Podważa wiarę w dobroczynne działanie szczepionek. Narusza podstawowe prawa człowieka i podkopuje autorytet organizacji (a także konkretnych ludzi dobrej woli oddających się pracy w Afryce), które dążą do poprawy życia i zdrowia mieszkańców tego kontynentu, który jest przecież kolebką ludzkości.
Źródło: http://gosc.pl/doc/2297468.Szczepionka-bezplodnosci/2
- Czy rządzą nami zdrajcy? – analiza
- Po ulicach Singapuru jeździ drukowany samochód
- Potężne oszustwo banków – kreacja pieniądza
- Likwidacja światowych rynków finansowych
- Pierwszy w Polsce billboard promujący racjonalny dostęp do broni dla ochrony miru domowego
- Dżihadysta z Państwa Islamskiego potwierdza: USA płaciło na rekrutację bojowników
- Grzegorz Braun - kandydat na urząd Prezydenta RP: ,,Komorowskiego, Tuska, Kopacz i Schetynę najchętniej ustawiłby 'pod ścianą' "
- Ukraina: Rozstrzeliwanie za dezercję
- Basti - Już czas.
- BANKOWY PRZEKRĘT STULECIA - cz.I. kredyty frankowe i złotowe
- Grupa uprzywilejowana
- Szpica NATO to kpina! Na wsparcie będziemy musieli czekać nawet... 45 dni!
- Polska: Policja strzeła do górników z broni gładkolufowej
- Zadyma na spotkaniu rolników z ministrem Sawickim. 'Jesteście zdrajcami narodu!'
- PodziemnaTV & Projekt 1Polska: Jak pokonać system? Instrukcja krok po kroku